„Pieprzyć to, chcę spróbować.” Dla Ralpha Fiennesa pokusa stanięcia po drugiej stronie kamery była silniejsza od nurtujących aktora wątpliwości. I chociaż osiem tygodni na planie reżyserskiego debiutu – „Koriolana” (premiera 8 czerwca) okupił przewlekłym zapaleniem płuc, dziś wie, że było warto. Swoim uporem dał światu najnowocześniejszą w historii, ociekająca testosteronem ekranizację dzieła Szekspira, która w serwisie rottentomatoes.com ma aż 93% …